niedziela, 31 lipca 2011

Dzień 52


Dlaczego mieszkańcy beskidzkich wiosek malują krzyże przydrożne na niebiesko? Może zostało im farby z malowania stajni? Takich krzyży niebieskich jest wiele, macie jakieś inne ciekawe pomysły dlaczego właśnie ten kolor?

sobota, 30 lipca 2011

Dzień 51

Gadka w stylu Kuracjuszy Krynickich:
- Pszeprasiam bardzo, którędy do klozetu?
- Na lewo i pińcet metrów, proszem szanownego pana.
- A ile taka przyjemność?
- Dwa pińdzisiąt, proszem szanownego pana
- To ja w krzaczki, wiesz pan, w krzaczki pójdę, do widzenia

piątek, 29 lipca 2011

Dzień 50

Lustereczko powiedz w świecie kto jest najpiękniejszy w świecie?
Oczywiście nieretuszowana Maciejowa :)

środa, 27 lipca 2011

Dzień 48

Dziś rzecz o małym wrednym ołówku. Dlaczego ołówki są wredne? Bo zawsze kiedy są potrzebne to się chowają :) Kupiłem więc 10 ołówków... dalej się chowają. Więc sobie zacząłem wsadzać w różne miejsca (nie, tam nie, świntuchy :) Najczęściej za ucho niczym smerf pracuś. Już się nie chowają... teraz spadają i się łamią. Wredne ołówki.

wtorek, 26 lipca 2011

Dzień 47

Dziś bez wynurzeń. Czysta abstrakcja. Kolor i przestrzeń czyli widok z balkonu okiem fotografa. Bez photoshopa, bez obróbki.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Dzień 46

Rurka Challenge tydzień czwarty...
zbliżamy się do końca. Pracy jeszcze sporo, ale powoli pojawiają się pierwsze oznaki finiszu. Skoro w modzie są słit focie w łazienkowym lustereczku mamy pewną alternatywę: słit focia w gałce? uchwycie? rączce? W każdym razie w tym czymś od baterii (czyli po staremu kranie) co fajnie odbija fotografującego. Następnym razem będzie focia ze świeżym klockiem w nowym sraczyku. Hej!

niedziela, 24 lipca 2011

Dzień 45

 
Ludziom czasem odbija. Ludziom odbija z różnych powodów. Nie będę wymieniał tu wszystkich, ani nawet niektórych. Nie dlatego, że nie ma miejsca (bo powodów dla których może odbić są miliony) tylko dlatego, że jestem zmęczony i mi się zwyczajnie nie chce. Zdjęcie to przedstawia Mnie (czyli Starego Macieja) na etapie umiarkowanego świrowania. Nie doszukujcie się tu powodów. To jedynie stwierdzenie istnienia faktu świrowania u ześwirowanego. I pamiętajcie drogie dzieci: Świrujcie póki jesteście młode, bo gdy zaczniecie świrować na starość, to nie będzie wam do śmiechu jak was zamkną w takim specjalnym domu...

sobota, 23 lipca 2011

Dzień 44

Rurka Challenge tydzień 3.
Bałagan nie maleje, ale pracy ubywa. Powoli świrujemy. Znajdź na zdjęciu coś dobrego :) Jak znajdziesz w nagrodę dostaniesz kawałek rurki i wiadro gruzu. Cześć.

piątek, 22 lipca 2011

Dzień 43

Wyrwałem się dziś na zakupy i na zakupach były produkty w koszyku oraz dzieci wożące się po parkingu. Fajne takie dzieci wesołe, beztroskie. Fun na całego. A największa radość by była gdyby się te słodkie potworki wypier*oliły w tym wózku :) Ałaaaaaaa! Radość dla nich? Nie... Dla mnie :)

czwartek, 21 lipca 2011

Dzień 42

Projektowali, dumali, wybierali, planowali, rozważali, spierali się, zbierali kasę, przeglądali katalogi i gazety ścierały się różne koncepcje, powstawały i upadały pomysły. Trwało to tygodniami i miesiącami i nieraz było przyczyną spięć i fochów. I co?  I kupili białe...

Dzień 41

Po trzynastu godzinach spędzonych w łazience świat wygląda zupełnie inaczej... Czas na piwo... jagodowe?

wtorek, 19 lipca 2011

Dzień 40

Remont trwa nadal. Wszyscy jesteśmy zmęczeni. Nawet Pan Miś przysiadł na ciężarówce, żeby odpocząć chwileczkę. Jesteśmy tak zmęczeni, że palce nie chce stukać w klawiaturę, a głowa nie wymyśla opisów pod zdjęciem.

Dzień 39

Faceci lubią obłe kształty. Różne rzeczy są obłe. Dla facetów głównie wcięcia u dziewczyn, nadwozia sportowych samochodów i przede wszystkim krzywizna butelczyny z niebiańskim trunkiem bogów. Jeśli nie rusza Cię kształt na zdjęciu lub -o zgrozo- nie wiesz co przedstawia, to znak, że nie jesteś facetem :)

niedziela, 17 lipca 2011

Dzień 38

Zdarzają się wyjazdy, wycieczki, podróże. Bliskie i dalekie. Dziś była bliska... rodzinna. Z okazji swoich pierwszych urodzin Tosiek odwiedzał Babcię i Dziadka "Grybowskich" w towarzystwie Babci i Dziadka Krakowskich, cioci Gabrysi oraz oczywiście Starego Macieja i Maciejowej. No i u Grybowskich jest ogród. W ogrodzie są kwiatuszki. Na kwiatuszkach siadają motylki. No i usiadł jeden taki... Jaki?
Konkurs! Podaj pełną nazwę motyla. Odpowiedzi umieszczajcie na jako komentarze na blogu. Na zwycięzcę czeka nagroda w postaci sesji zdjęciowej.

sobota, 16 lipca 2011

Dzień 37

Dzieciństwo przypadające na okres wszechobecnego kryzysu, to nie była kaszka z mleczkiem, to było wyzwanie. W sklepach nic nie było, albo było wielkie nic. "Wszystkobrak" mobilizował do zbieractwa i kolekcjonerstwa. Zbierało się kapsle, pudełka po zapałkach, co szczęśliwsi, mający wujka w Dortmundzie lub innym Frankfurcie zbierali puszki po piwie i figurki z Kinder Überraschung. Znosiło się do domu ulotki, naklejki, plakaty z Bravo i karteczki z notesów. Rzadko kto mógł się pochwalić perłą w koronie swej kolekcji- znakiem Mercedesa, zdobytego w sposób nielegalny za szwabska granicą.

piątek, 15 lipca 2011

Dzień 36


Faceci lubią cycki, to fakt niepodważalny!
Duże, małe, kształtne i te trochę mniej, podobne do jabłek, pomarańczy, melonów, rodzynek, czy naleśników- wszystkie są fajne. Gapimy się na nie mimowolnie, to podstawa naszej egzystencji.
Mimo, że baby zakazują nam patrzenia, obrażają się i wymuszają obietnice poprawy i tak nic nie wskórają, nie da się wygrać z naturą i instynktem!


czwartek, 14 lipca 2011

Dzień 35

 Ciepło, nieprawdaż...
w takie dni jak dziś dziękujmy Sumerom i Babilończykom za przepis na piwo, Chińczykom, Grekom i Rzymianom, za parasol przeciwsłoneczny, Stefanowi Halesowie, angielskiemu wynalazcy za skontrowanie w 1727 roku wentylatora oraz Johnowi Gorrie, który w 1850 roku po raz pierwszy uruchomił na skalę przemysłową produkcję sztucznego lodu.
Chwała niech będzie odkrywcom!!!

środa, 13 lipca 2011

Dzień 34

Ogłaszamy konkurs! Co to może być? Z naszych badań wynika, że nie jest to prosta elektyczno-mechaniczna stukawka-pukawka ani elektrokapuściocha. Nie jest to też pimbdziabula dyfuzyjna, kapacitron dyszniowy i koziówka stalowa... A więc co?
Jamniczek...?

wtorek, 12 lipca 2011

Dzień 33

Pozwólcie, że zacytuje klasyka:
"Pan proszę pana stuka, pan proszę pana puka, pan proszę pana boruje, piłuje."
Na naszej ulicy świeci dziś słońce!!! jak powiadał poeta Sofronow.
Mimo złośliwości rzeczy martwych (i żywych) pchamy ten bajzel do przodu.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Dzień 32

Kręcił, wyginał, kombinował i... pękła rurka. 30 lat dobra była, zamurowana w ścianie, spokojnie czekała na śmierć techniczną. Ale gdy z taką rurką zmierzy się Heniek, który ma więcej siły niż rozumu, a do pracy wkrada się rutyna, niedbałość i przerost ambicji to konsekwencje nie trudno przewidzieć...  Łazienkę zalewa woda, Starego Maciej zalewa krew...

niedziela, 10 lipca 2011

Dzień 31

Halo? Halooooooo! Owocki, pomarańczki co u was slychać? - Nic. Jakieś takie powyciskane jesteśmy. Ciemno, duszno. Nie możemy się nigdzie wyrwać, cały czas nas ktoś sączy... I jeszcze jakiś debil wystawił nas na słońce w tych kretyńskich nausznikach! Skandal! Złożymy pozew do Europejskiego Trybunału Praw Owoców! A jak to nic nie da to mu skiśniemy w tym kartonie, a co!

sobota, 9 lipca 2011

Dzień 30


Panie! Po chu* to jest tu?, E, Panie, to trza stąd wyje*ać. E, młody to jest problem? To żaden problem. E... Tak się nie da zrobić... A te 125 to se pan wkręć! W dupę!
czyli... Rurka Challenge dzień pierwszy.

piątek, 8 lipca 2011

Dzień 29

Czasami Starego Macieja i Maciejową odwiedzają goście. Dziś był gość z długim włosem. Tosiek miał problem czy to wujek czy ciocia... Ale to wujek. Fajny zresztą :)

czwartek, 7 lipca 2011

Dzień 28

Czasami Ludzie się brudzą (zwłaszcza jak remontują łazienkę). Jak ludzie się wybrudzą to zwykle (ale nie zawsze) robią pranie. Jak ludzie zrobią pranie muszą je rozwiesić, żeby wyschło. Brudzi się i Stary Maciej. A gdy już zrobi pranie to na sznurze schną pory.

środa, 6 lipca 2011

Dzień 27



Klik, klak, klang, pyk... klik, klak, klang, chrup! Stuk, stuk, skętu, śrubu, ksztghrghtsk!
- E! Panie! woda mi się leje z sufitu!
- Poważnie?... Eee... to nie u mnie, dobranoc!

wtorek, 5 lipca 2011

Dzień 26

Przepis na sałatkę na winie: co się nawinie to do miski.
Przepis na zdjęcie na winie: co sie nawinie, to przed obiektyw.
Dziś jak widać nawinął się makaron. Zwijany.
Amen.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Dzień 25



Włosy i kobieta. Kobieta i włosy. Jaki jest związek? Jaka zależność?
Prosta. Im starsza kobieta tym dłuższa spódnica i krótsze włosy :)

niedziela, 3 lipca 2011

Dzień 24



Są na świecie pałace, wieżowce, domy, domki, chatki i lepianki. Spotkacie w nich władców, mędrców, kupców, baby z bachorami, biednych i bogatych, całe rodziny i samotnych dziadków. Które z tych miejsc jest najważniejsze? To, w którym mieszkają dobrzy ludzie.

Dzień 23

... ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.

Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga XII, w.862–863

piątek, 1 lipca 2011

Dzień 22



 
Restauracja. Czasami Maciejowa zabiera mnie do restauracji. Mogę sobie wtedy popatrzeć czego nie mam i na co mnie nie stać :) Mogę sobie nawet usiąść i powąchać jakie wspaniałości przygotowuje szef kuchni. A jak już się naoglądam i nawącham wracamy do domu i jemy bób. Hej!