Była żona Adama: Sylwuniu! Synuniu, w kuchni masz brioszki ci kupiłam czekoladowe, na kolację. Mama ci kupiła, z czekoladą. Adam: Mama ci brioszki kupiła. Była żona: Brioszki! Adam: Brioszki? Na kolację? Ty chyba masz coś z głową? ...
Dziś podejmuję ryzyko. No bo cóż może być interesującego w takim zdjęciu? Może autor w okolicach trzydziestki zaczyna siebie akceptować i próbuje wyrazić to przez swoją pasję do fotografii i może jest mu z tym dobrze. Sztuka czy może po prostu ekshibicjonizm. Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.
Z okazji zbliżających się walentynek wybraliśmy się z Maciejową na spacer krynickim deptakiem i "cykneliśmy" sobie słit focię z ręki :) Jak to określiła moja lepsza połowa "wyglądamy jak dwa pasztety".
Zima to ciężki czas dla zwierząt. Ciągła walka o przetrwanie, poszukiwanie pożywienia.
AAARRRRRRGGGGGGHHHHHHAAAAAAAHHHHHRRRKKRRKKKkkkk...
Dawaj moją słoninę skubańcu!
Gimnazjum to taki dziwny twór ostatniej dekady. Niezbyt udany i nie cieszący się dobrą opinią społeczną. O gimnazjach można usłyszeć w mediach wiele rzeczy - niekoniecznie pochlebnych. Ale dzieciaki w takiej szkole wcale nie muszą być takie złe jak wszyscy sądzą. Czasami po prostu świetnie się bawią na dyskotece, a największą draką jest przebicie balonika i rozlanie w paru miejscach coli!