"A może kawka, ale przed jeszcze papieros, i po tyż musi być. Potem śmigniemy raz, dwa, tu się przytnie, tam się pryknie, fajka i fajerant." Tak się te mury nasze pną... ;] M.
I tu się absolutnie nie zgodzę! Tak jak piszesz wygląda zarządzanie pieniędzmi państwowymi czy samorządowymi. Pracujemy od poniedziałku do piątku od 8 do 16. koniec. I taką sytuację mamy szanse zobaczyć w naszym Krakówku. Tak marnotrawione są pieniądze podatników. Niestety są to przyzwyczajenia po poprzednim systemie gospodarczym. Ale gdy jest inwestor prywatny to sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wystarczy porozglądać się, popytać. Inwestor daje pieniądze i decyduje o wszystkim więc wykonawca dwoi się i troi, żeby zdążyć na czas, albo nawet przed terminem. Pracuje się 24/7 niezależnie od pory roku. I mury powstają w tempie błyskawicznym. Sytuacja pokazana na zdjęciu przedstawia taką właśnie budowę. Tam nikt nie czeka i się nie obija. 2 miesiące temu była tylko dziura w ziemi, a teraz jest 1 piętro na tydzień!
Maciej ma rację. Obok mnie, na ulicy powstają 3 bloki. Ledwo oczy otworzę, a oni już w pracy, kładę się spać, a oni dopiero z rusztowań schodzą. Budują w tempie ekspresowym, szczerze powiedziawszy, to dziennie widać zmiany. No ale to prywatny inwestor, który wie, że czas to pieniądz. Ludzie zapłacą dopiero po zakończonym kolejnym etapie.
pozdrawiam Piotr Pamiętacie czasy, gdy kupowało się dziurę w ziemi... ja niestety tak, sam taka kupiłem i później drżałem, żeby deweloper się nie zwinął.
"A może kawka, ale przed jeszcze papieros, i po tyż musi być. Potem śmigniemy raz, dwa, tu się przytnie, tam się pryknie, fajka i fajerant."
OdpowiedzUsuńTak się te mury nasze pną... ;]
M.
I tu się absolutnie nie zgodzę!
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz wygląda zarządzanie pieniędzmi państwowymi czy samorządowymi. Pracujemy od poniedziałku do piątku od 8 do 16. koniec. I taką sytuację mamy szanse zobaczyć w naszym Krakówku. Tak marnotrawione są pieniądze podatników. Niestety są to przyzwyczajenia po poprzednim systemie gospodarczym.
Ale gdy jest inwestor prywatny to sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wystarczy porozglądać się, popytać. Inwestor daje pieniądze i decyduje o wszystkim więc wykonawca dwoi się i troi, żeby zdążyć na czas, albo nawet przed terminem. Pracuje się 24/7 niezależnie od pory roku. I mury powstają w tempie błyskawicznym. Sytuacja pokazana na zdjęciu przedstawia taką właśnie budowę. Tam nikt nie czeka i się nie obija. 2 miesiące temu była tylko dziura w ziemi, a teraz jest 1 piętro na tydzień!
Maciej ma rację. Obok mnie, na ulicy powstają 3 bloki. Ledwo oczy otworzę, a oni już w pracy, kładę się spać, a oni dopiero z rusztowań schodzą.
OdpowiedzUsuńBudują w tempie ekspresowym, szczerze powiedziawszy, to dziennie widać zmiany.
No ale to prywatny inwestor, który wie, że czas to pieniądz. Ludzie zapłacą dopiero po zakończonym kolejnym etapie.
pozdrawiam
Piotr
Pamiętacie czasy, gdy kupowało się dziurę w ziemi... ja niestety tak, sam taka kupiłem i później drżałem, żeby deweloper się nie zwinął.
Budujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom.... lalala!
OdpowiedzUsuńidzie zima, nie będzie im już tak wesoło.
OdpowiedzUsuń