piątek, 30 września 2011

Dzień 113

Znów mnie pognało do Bonarki. Tym razem B4B czyli Bonarka for business. Taki nowy, ładny, ekskluzywny  fitness club. Chodzą tam pewnie snoby różne bardziej porozmawiać o interesach niż zrzucać sadełko. Wstęp pewnie kosztuje nie mało. Chciałbym żeby kiedyś było mnie stać na taki fitnessowy przybytek. Nie po to żeby tam chodzić. Po prostu, żeby mieć tyle kasy, żeby mnie było stać na to :). Bo chciałbym być obrzydliwie bogaty w przyszłości. Powoli realizuje swoje marzenia. Jestem już obrzydliwy!

wtorek, 27 września 2011

Dzień 110

Stary Maciej to dupa wołowa.
Jest 22:17 a Ja orientuje się, że mój kochany aparat został w pracy. No więc szybko fotografuję bałagan na pralce telefonem Maciejowej i pisze jakiś "mądry" opis. Poczucie misji nieprzerwanego blogowania wzięło dziś górę nad jakością zdjęcia, ale zwalam wszystko na bałagan, pranie, zmęczenie, małe dziecko. Ale nie ma tego złego bo dzięki fotce wiecie jaką mamy fajową pralkę z niebieskim ekranikiem i milusi kocyk w paski :)

poniedziałek, 26 września 2011

Dzień 109

To bardzo budujące, że doceniacie moje zdjęcia. Dodaje mi to fotograficznych skrzydeł. Dziś w obiektywie Kinga i przymiarka do najbliższej sesji... ślubnej!
Plener... krzaczki za przystankiem na naszym osiedlu.

niedziela, 25 września 2011

Dzień 108

Hipermarket, supermarket, city center, galeria handlowa. W środku pustaki (i nie chodzi tu o materiał budowlany), dzieciaki, pryszcze, hipstery, kicz, plastik, tandeta, głupota wyzierająca wprost z pyska co drugiej osobie i przemożne pragnienie posiadania czegokolwiek, byle mieć wrażenie, że nie jest się przeciętniakiem. Byłbym hipokrytą gdybym napisał, że nie chodzę do takich placówek, które zdają się być siedzibą k*rwy i szatana, ale niby skąd miałbym to wszystko o czym tutaj pisze wiedzieć. Chodzimy z Maciejową do takich miejsc. Chodzimy, po mleko dla Młodego, majciochy XXXL dla Mnie, czy brokuła dla wcześniej wspomnianej Maciejowej. Ale są zakątki gdzie wsponiane wcześniej pryszczate niedogodności nie wystepują. Gdy parkingi na dachach supermarketów robią się puste, można  w chwili spokoju pyknąć fajna fotkę :)

sobota, 24 września 2011

Dzień 107

Prawdziwy artysta w poszukiwaniu inspiracji jest gotowy na wiele poświęceń.
Sacrum Profanum.

Na zdjęciu Magda.

piątek, 23 września 2011

Dzień 106

 

Pierwszy dzień jesieni, a liście jeszcze zielone. 
Od dziś noc dłuższa od dnia, słodycze i chipsy smakują lepiej i rośnie nam sadełko, gromadząc zapasy na zbliżające się zimowe chwile.  
Ogólnie będzie przerypane...

czwartek, 22 września 2011

Dzień 105

 

Czekacie, aż most Piłsudskiego zostanie otwarty i pojedzie nim tramwaj? To jeszcze trochę poczekacie. Bo jak widać na załączonym zdjęciu "praca wre".

Dzień 104

Wiem, że lubisz czuć moją obecność. Czujesz się zagubiony gdy mnie nie ma. Modlisz się gorąco, gdy tracisz kontakt ze mną. Gdy jesteś daleko od domu zawsze mnie szukasz. Nie możesz sobie beze mnie poradzić.

Nie. Nie jestem Twoim Aniołem Stróżem.
Jestem internetem.

wtorek, 20 września 2011

Dzień 103


Nie parkuj,
zwolnij,
za tobą dzieci,
przed tobą dzieci,
przejście dla pieszych.

Uważaj.
Patrz.
Słuchaj.
Podążaj.
Podporządkuj się.
Głosuj.


Nie myśl...

poniedziałek, 19 września 2011

Dzień 102

Czasami u Starego Macieja pojawiają się ciała. Rożne, różniste. Jest to znakomita okazja aby trochę "pofocić". Dziś w obiektywie siostra fotografa.

niedziela, 18 września 2011

Dzień 101

Stoisko z rękodziełem odwiedzone w Zawoi podczas Babiogórskiej Jesieni. Każdy jest ręcznie malowany (trwa to ok. 50 min.), nie ma 2 jednakowych.

Dzień 100

Dziś mamy 100 posta. Z tej okazji złamiemy zasady i wstawimy 2 zdjęcia. Dzisiaj Stary Maciej zaniósł swoją tłustą d... wprost na Babią Górę.
 Perć akademików czyli najtrudniejszy i najbardziej malowniczy szlak na Babią Górę (troszeczkę dumy jestem z siebie)
Stary Maciej gdzieś na szczycie. Buty, które widzicie na pierwszym planie właśnie obchodzą 10 lecie eksploatacji. Pierwszy raz były na Barańcu (2148 m.n.p.m. )w Tatrach w maju 2001r. Od tego czasu przeszły wiele kilometrów (bardziej tysiące niż setki). Dziś miały swój ostatni kurs...

czwartek, 15 września 2011

Dzień 98


Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną.
Ich starsi stażem koledzy wybierają siatkówkę bądź koszykówkę.
Menadżerowie średniego szczebla wolą tenis.
Natomiast szefostwo i prezesi grają wyłącznie w golfa.

Morał:
W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie, twoje kulki się zmniejszają.
Pamiętaj o tym!

środa, 14 września 2011

wtorek, 13 września 2011

poniedziałek, 12 września 2011

Dzień 95


...od mózgu do ręki biegnie drucik nie nerw
jak na mechanizm przystało
myśli masz ryte w metalu
krążą po dziwnych kółkach
nigdy nie wyjdą z tych kółek...
J.Czechowicz

niedziela, 11 września 2011

Dzień 94

Jedzie facet lasem, a tu z krzaków wyskakuje wiewiórka cała w g*wnie. Facet kochał zwierzęta, więc wytarł wiewiórkę chusteczką. Nagle wyskoczyła kolejna brudna wiewiórka. Facet zaczął ją wycierać, a tu trzecia. Po chwili z krzaków dobiega głos:
- Panie, masz pan jeszcze chusteczkę? Bo mi się wiewiórki skończyły...

środa, 7 września 2011

wtorek, 6 września 2011

Dzień 89

Praga. Most Karola. Tysiące Turystów.
Czasem ta nasza pełkn kieszeń nie pozwala nam zobaczyć co się dzieje obok nas.

A chłopina cały dzień na wino zbiera...

poniedziałek, 5 września 2011

Dzień 88


Praha. Dzień pierwszy. Ciemno, zimno i pada i pada i pada. Przestało. Tylko 1 zdjęcie udało mi się zrobić. Musi wystarczyć. Woda z sokiem, rosołek z wkładką mięsną w postaci muchy i odgrzewane ziemniaczki. Restauracja Klamovka zaprasza.

niedziela, 4 września 2011

Dzień 87

Dzisiejsze zdjęcie sponsoruje Rondo im. Antoniego Matecznego.
Antoni Mateczny (1858-1934), architekt, radny Krakowa, odkrywca leczniczych źródeł w podkrakowskim Podgórzu i założyciel uzdrowiska "Mateczny".

Dzień 86

Pewnie nie tylko Ja nie cierpię spać w pustym łóżku stąd karteczka niezapominajka.
Zdjęcie dziś trochę po czasie, trochę kiczowate, ale za to jaki ładunek emocjonalny! :D

czwartek, 1 września 2011

Dzień 84


Gdy dzwoneczek się odezwie
biegniemy do szkółki,
by się uczyć różnych rzeczy,
pracować jak pszczółki.
Danaż moja dana, ukochana szkoło
chętnie cię witamy, bo nam tu wesoło!